Nr 1 jest na pewno oświetlenie górne, centralnie umiejscowione w suficie lub też składające się z kilku punktów ledowych czy halogenowych umiejscowionych w podwieszanym suficie.
To rozwiązanie rozświetla całe wnętrze i na pewno ułatwia utrzymanie czystości w łazience, jednak nie nadaje się do dłuższych, relaksujących kąpieli.
Jeśli lubicie spędzać czas w łazience, tak jak ja, to nie może zabraknąć oświetlenia punktowego, nastrojowego.
I tu sprawdzą się oczywiście niezastąpione paski LED, które możemy ukryć między płytkami, w dolnej obudowie wanny czy suficie obniżonym lub innej dodatkowej zabudowie.
Jednak nie każdy preferuje takie rozwiązania, dlatego też dobrą alternatywą będą oprawy punktowe (ledowe, halogenowe).
Do kompletu wystarczy dodać aromatyczną świecę, lampkę ulubionego wina, książkę i domowe spa gotowe :) To czas tylko dla nas.
Kiedy mamy już doświetloną całą łazienkę plus do tego odpowiedni nastrój, następnym ważnym punktem jest prawidłowe oświetlenie lustra, przy którym my kobiety najczęściej się malujemy. O tym jak prawidłowo rozwiązać oświetlenie funkcjonalne przeczytacie w poprzednim wpisie, dotyczącym oświetlenia sypialni, we fragmencie o toaletce, gdyż stosujemy te same zasady.
Pamiętajmy jednak by wszystkie rozwiązania oświetleniowe posiadały odpowiedni wskaźnik IP mówiący o odporności na wysoki poziom wilgotności.
A Wy jakie oświetlenie stosujecie w swoich łazienkach, dzielicie je na strefy? Piszcie w kometarzach.