Czy da się wykonać metamorfozę łazienki w jeden weekend, bez wydawania na to fortuny? Zapewne z wielu programów telewizyjnych oraz wpisów w internecie wiecie, że jest to możliwe, ale z reguły płytki w całej łazience są malowane na jeden kolor. Ja natomiast postanowiłam podejść do tematu bardziej ambitnie żeby spełnić marzenie siostry. Stwierdziłam, że zrobimy coś innego. Ostatni weekend lutego miałam bardzo, bardzo intensywny i pracowity.
Na jesieni moja siostra kupiła dom do remontu, który wymagał dość sporego nakładu pracy i oczywiście finansów jeśli chodzi o wykończenie wnętrza. Jednym z niewielu pomieszczeń, które nie wymagało wykończenia była łazienka. Mocno odbiegała od wizji i marzeń mojej siostry, ale były pilniejsze potrzeby do wykonania.
Po wykończeniu innych pomieszczeń jak salon, sypialnia oraz kuchnia łazienka nie pasowała do pozostałej części domu, ani stylem ani kolorystyką. Na ścianach oraz podłodze znajdowały się płytki w przeważającej części w kolorze fioletowym, w trzech miejscach na ścianie były dekory z motywem kwiatowym. Koniecznie trzeba było coś z tym zrobić, bo aż raziło w oczy i tym sposobem w pierwszej fazie powstał pomysł na przemalowanie łazienki na odcień szarości. Nie będę ukrywać, że zależało mnie i siostrze na czasie i minimalnych wydatkach, bo budżet był już mocno nadszarpniętym innymi kosztami.

Zrobiłam solidne rozeznanie w dostępnych na rynku farbach do renowacji – malowania płytek ceramicznych w łazience i padło na farbę z firmy V33, która nie wymaga podkładu, a tym samym oszczędza sporą ilość czasu podczas realizacji. Troszkę rozczarowała mnie niewielka paleta kolorystyczna składająca się z 8 kolorów, w tym tylko z dwóch odcieni szarości, jasnym (zwanym biały pieprz) i dość ciemnym wpadającym praktycznie w antracyt (szary marengo).
Ze względu na kształt łazienki, która jest długa i wąska, z niewielkim oknem podjęłam decyzję o zastosowaniu dwóch kolorów. Chciałam uniknąć efektu “szpitalnego” i wszechogarniającej bieli oraz optycznego zmniejszenia łazienki po zastosowaniu tylko tej ciemnej szarości. Dużo mniej zachodu byłoby przy zastosowaniu jednego koloru co wpłynęłoby również na krótszy czas realizacji, ale że lubię mieć ambitne cele i dobrze wykonywać swoją pracę, to w tym przypadku również nie mogłam sobie pozwolić na to by iść na łatwiznę.
Tak ruszyłam z misją „Łazienka w weekend”.
Całość działań rozpoczęłam od przygotowań, czyli dokładnego usunięcia silikonu (z doświadczenia mogę już stwierdzić, że należy to robić możliwie jak najdokładniej i delikatne pozostałości czy resztki usunąć specjalnym płynem do usuwania silikonu), a następnie umycia i odtłuszczenia całej powierzchni płytek wraz z ich osuszeniem. Drugi krok to oklejenie i zabezpieczenie wszystkich elementów ceramicznych jak umywalka, wanna czy toaleta, a także ścian, jeśli tak jak w tym przypadku płytki nie są położone do sufitu. Dopiero po wykonaniu tych czynności możemy przystąpić do malowania.

Po otworzeniu farby mamy dodatkowe wieczko, na wierzchu którego znajduje się saszetka z płynną substancją, której całą zawartość należy wlać do farby i bardzo dokładnie wymieszać. Tak przygotowaną farbę przelewamy do kuwety i malujemy. Przed złapaniem za wałek dobrze jest przemalować pędzelkiem wszystkie fugi pomiędzy płytkami, kiedy mamy już to za sobą śmiało możemy brać w ręce wałek.
Staramy się nakładać jednakową ilość farby na każdą powierzchnię, najlepiej metodą krzyżową i ostatnie pociągnięcia wałkiem wykonywać w jednym kierunku, np. z góry na dół. Uważajmy, żeby nie powstawały zacieki, a nawet jeśli się pojawią to starajmy się jak najszybciej ich pozbyć, bo po dłużej chwili nie ma już po co wracać do tematu. Nie należy też nanosić poprawek podczas wysychania farby. Wymagane jest nałożenie dwóch warstw farby, nawet jeśli wydaje nam się, że pierwsza już doskonale przykryła niechciany kolor, gdyż dopiero wtedy otrzymamy pełną wartość i trwałość produktu. Pomiędzy kolejnymi warstwami należy zachować 24 godzinny odstęp. Pełną odporność powłoka uzyskuje po 20 dniach.


Kiedy ściany były już skończone przeszłam do podłogi i tu zamiast malowania płytek zastosowałam wykładzinę PCV w wymarzony przez moją siostrę patchworkowy wzór, dzięki której zyskałam także dodatkowy aspekt termiczny. Ze względu na zamontowane już elementy ceramiczne, jak wanna czy toaleta, położenie wykładziny nie było najłatwiejszym zadaniem, ale żeby sobie je ułatwić przygotowałam wzornik z sztywnego kartonu i dopiero na tej podstawie docinałam wykładzinę. Po pierwszych przymiarkach okazało się, że wzornik sprawdził się idealnie i trzeba było nanieść tylko niewielkie poprawki już po ułożeniu wykładziny. Na koniec wykładzina została przyklejona do podłoża. Po usunięciu wszystkich zabezpieczeń, wykonaniu niezbędnych silikonów i dodaniu dodatków, m.in. w postaci nowego lustra, powstała zupełnie nowa łazienka.

Reasumując, uważam, że malowanie płytek i taka szybka metamorfoza to idealne rozwiązanie tymczasowe. Na pewno nie jest to środek zastępczy, który da nam te same efekty na lata jak remont całkowity łazienki i nowe płytki, ale jeśli chcemy uzyskać szybki efekt przy niedużych kosztach i mamy wolne 2-3 dni to jest to bardzo dobry pomysł.


Podsumowanie wydatków:
– farby w dwóch kolorach – farba renowacyjna do płytek ceramicznych Łazienka Kuchnia V33 – 312,50 zł
– wykładzina PCV „Boho” (Allegro) – 169,98 zł
– lustro okrągłe Barbier na pasku (Leroy Merlin) – 139,99 zł
– narzędzia (wałki, pędzle, kuwetki itp.) – 36,07 zł
– pozostałe elementy (mydelniczka, kubek) – 47,90 zł
Koszt całkowity: 706,44 zł